sobota, 18 lutego 2017

Lampka Jack Daniel's

[Ostatnia aktualizacja: 10.05.2017]

Zainspirowany zamiłowaniem kolegi do whisky, postanowiłem zrobić mu prezent - lampkę wykonaną z butelki Jacka Daniel'sa. Światło lampki, wykonane jest w technologii LED a dodatkowe kryształki wewnątrz butelki potęgują efekt wizualny.




Niestety, wiercenie w szkle jest dosyć ryzykowne przez co...
zrobienie lampki jest dość trudne i ryzykowne. Średnio jedna na cztery, pięć butelek się udaje :( Jeśli również uwielbiasz Jacka Daniel'a i masz pustą butelkę - napisz, chętnie się nią zaopiekuję razem z moją wiertarką ;)








Tutaj lampka wraz z oryginalnym zegarem mojej produkcji ("troszeczkę" ocenzurowanym)




Podoba Ci się moja lampka? Chciałbyś taką? Napisz :)

[Aktualizacja: 03.04.2017]

Za oknem zrobiło się cieplej, to i majsterkowanie w garażu stało się znacznie przyjemniejsze, no może nie licząc wielonożnych przyjaciół chcących opleść cały mój garaż pajęczą siecią.

Po kilkunastu próbach, udało mi się przygotować butelki na kolejne lampki, kolejnym krokiem było zdobycie wszystkich niezbędnych części by lampka ładnie świeciła, po czym można było zabrać się do pracy.

Tym sposobem zrobiłem pierwszą tego roku lampkę z Jacka, efekt końcowy jak zawsze zachwycał, z resztą zobaczcie sami!



Ale na tym nie koniec, w kolejce czeka już cała armia Jacków! Co myślicie o tym, by spróbować jakiegoś nowego Jack-projektu?


[Aktualizacja: 10.05.2017]

Udało się! W końcu mam swoją własną, prywatną lampkę z Jacka której nikomu nie oddam! Nikt też nie powie "Szewc bez butów chodzi", a póki co tak to wyglądało, każda zrobiona lampka szybko znajdywała nowego właściciela a ja musiałem się zadowolić lampką z Ikea. Gospodarując chwilę wolnego czasu, pod przysłowiowy młotek wziąłem butlę z trzy litrowego Jacka, która pozostawiła skazę na mym sercu, pękając pewnego w pewien grudniowy wieczór podczas wiercenia otworu na przewód zasilający. Niestety pęknięcie zdyskwalifikowało butelkę na tyle, że nie mogłem sobie pozwolić by puścić ją w świat celem cieszenia oczu innych ludzi - taka niedoskonałość, w mych oczach jest nie wybaczalna. Jako, że pęknięcie nie spowodowało rozbicia się butelki na kawałki, postanowiłem jej nie wyrzucać - koniec końców nie tak łatwo zdobyć taki okaz bez wydawania majątku w sklepie. Tym sposobem, po sześciu miesiącach w szafie, butelka doczekała się nowego życia, a ja własnej lampki. W końcu mi taki malutki defek nie przeszkadza, zwłaszcza przy takim efekcie wooooooooowwwwwwww który sobą prezentuje, z resztą zobaczcie sami.





1 komentarz: